Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 32
Pokaż wszystkie komentarzeDziękuję za komentarz Kristof. Od początku. Nokii 3310 nie mam ale blisko. Mały niedotykowy telefon który pięknie się mieści w kieszeni koszuli. Listy wysyłam z przyjemnością. Maile również natomiast list pisany odręcznie i email to coś jak porównanie taśmy czy winyla i mp3. Efekt zbliżony ale jednak dwie planety. Przelewy tylko z domu choćby z racji posłuchania np. Lofgrena w międzyczasie no i z racji nie patrzenia na umęczoną panią w banku ciumkającą mi krówką pod nosem :) Z motocyklami już się pozapoznawałem i swoją "ewolucję" zakończyłem raczej. Wnioski mam takie że posiadanie jednego motocykla na dłuższą metę jest pozbawione sensu. Jak dla mnie to np. coś po polach (WR), coś na trasę (europa), coś do miasta (mały fazer) i coś żeby brzmiało, wyglądało i pięknie się starzało - harley. Wszystkie wymienione kupisz taniej niż jeden sportowy plastik z salonu z "oryginalnym pokrowcem" ;) Kupowanie sporta żeby się wyżyć lub wykorzystać go przynajmniej w 80% czyli na torze ok. Niestety zbyt wiele kwadratowych gum na sportach widziałem żeby wierzyć w bajki że większość kupuje te motocykle w celu innym niż imponowanie kumplom :))) Taka prawda panie. Siedzi się na tym jak na psie. Z dołu w porównaniu np. z taką europą nie idzie no i żeby poczuć cokolwiek trzeba zakręcić powyżej 7-8 tys, a szczęścia wtedy tyle że jak dla mnie za dużo :) W mieście? Gdzie się pytam? W trasie? Turystyk wygodniejszy pod tyłkiem, pozycja, nie wieje, nie pada... dużo by pisać. Piszesz że artykuły lekkie bo zima. No dla mnie ten artykuł był jednak ciężkawy. To jest portal motocyklowy, miejsce opiniotwórcze. Zadaniem żurnalisty jest kreowanie dobrych wzorców, a nie pisanie że jeżdżąc raptem kilka lat na trzech sprzętach koleżka w ciemno, bez jazdy próbnej zamawia 200 konnego sporta i się cieszy że ma "oryginalny pokrowiec" ale jest zmartwiony bo nie ma instrukcji po polsku. Tego się nie da przełknąć. Potem matka w żałobie płacze nad grobem koleżki który poszedł wzorem żurnalisty kupującego sporta w ciemno.... poniżej znajdziesz nawet kwiatka gdzie pewien debil napisał że "niektórzy" po roku mają doświadczenie. Taka sytuacja :) Pozdrawiam!!!
OdpowiedzSporo racji w tym co piszesz, ale bądź Waść konsekwentny i skoro Cię tak bardzo drażnią takie wpisy i portale to je nadal omijaj. Ja uważam się za motocyklistę, bez względu na to co kto o mnie mówi, i czy Ci się to podoba czy nie, mnie cieszy, każdy nowy sprzęt u znajomego, kolegi. Potrafię się tym cieszyć. Nie zazdroszczę, że ktoś kupuje motocykl na jaki go stać i spełnia swe marzenia w szybkim życiu. Każdy niech kupuje to na co ma ochotę bo to ogromny komfort kupować co się chce a nie to co się kupić musi. Z doświadczenia też wiem, że instrukcja której się tak bardzo czepiłeś jest raczej konieczna, z racji nawet na momenty siły używanych w obsłudze, a język techniczny bywa językiem trudnym, zważywszy nawet na tłumaczenia z angielskiego. Że już o tych nowinkach w tym akurat motongu nie wspomnę. Mimo wszystko zluzuj, bo tolerancja w tym wyrozumiałość to ważna rzecz.
OdpowiedzCieszmy się zatem z innymi i tolerujmy. Tolerancja z definicji to akceptacja drobnej odchyłki od normy (margines). Problem w tym że wielu z nas zbytnio poszerza ten margines w efekcie doświadczając konsekwencji.
Odpowiedz